O co chodzi?

Polski horror to śmiech na sali.

Polski horror udostępniany za darmo w sieci jest jeszcze gorszy.

Jasne, sporo opowiadań umieszczanych na serwisach poświęconych tematyce grozy to prace totalnych amatorów, młodych zapaleńców, którzy stawiają pierwsze, nieporadne kroki w pisarstwie. To godne pochwały, ale i tutaj są pewne granice przyzwoitości. Czasem z tej bezkształtnej masy da się wyłowić coś tak słabego jak wprost niewiarygodne opowiadanie, któremu niniejszy blog zawdzięcza swą nazwę. Czasem zaś całość jest zwyczajnie zbyt śmieszna, bym mógł ją zostawić w spokoju.

No i są jeszcze szarlatani polskiego horroru. Ludzie pozbawieni jakichkolwiek oznak talentu, podstawowego nawet warsztatu, godnych choćby przelotnej uwagi pomysłów - a mimo tego publikujący swoje dzieła, chwaleni przez sieciowych recenzentów, mający nawet jakichś fanów.
Czas najwyższy przemówić im do rozsądku. Blogiem pisanym pod pseudonimem.

Zapraszam!

3 komentarze:

  1. Czekam zatem na bardzo krytyczne recenzje Polskiej grozy w wykonaniu Łukasza Orbitowskiego, czy Stefana Dardy, albo Kazimierza Kyrcza. Łatwo jest znęcać się nad początkującymi, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. A szkoda, szkoda, że pod pseudonimem. Z chęcią wszedłbym w polemikę, tudzież pokornie przyjął krytykę (w wielu momentach trafną), niemniej taka forma, jest zwyczajnym krytykanctwem. Mimo to gratuluję, kij w mrowisko wsadzony. Dodam z radością bloga Waszmości do polecanych u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wiem, czemu pod pseudonimem. Jak bym znał nazwisko od razu, ignorowałbym jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń